Naszyjnik Leśne Źródełko

Ten naszyjnik stał się dla mnie dużym wyzwaniem i robiłam go aż tydzień. Ciągle coś mi nie pasowało, ciągle coś musiałam poprawić. Dopiero kiedy jest w obecnym kształcie jestem z niego na prawdę zadowolona.

Co chyba najbardziej zaskakuje, najwięcej pracy wymagał ode mnie łańcuch. Ostatecznie zdecydowałam się tutaj na splot herringbone tubular, po polsku nazywany mało poetycznie „rybią ością”.

Największy kamień szlifowany szlifem swarovskiego (w kształcie migdała, vitrail, 24x12mm) został przeze mnie opleciony najpopularniejszym splotem peyote.

A dzięki użyciu koralików toho 11, naszyjnik jest niezwykle lekki.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *