Pierwszy raz od kilku ładnych miesięcy zrobiłam coś tylko dla siebie. Bransoletkę skonstruowałam z elementów wcześniejszej biżuterii, którą dopiero teraz odebrałam z mojego domu rodzinnego. Wiele z tych rzeczy nie widziałam kilka lat. I tak kamień księżycowy był kiedyś naszyjnikiem, który kupiłam jeszcze jako nastolatka i zakładałam tylko na specjalne okazje. Srebrny łańcuszek jest fragmentem prezentu na urodziny od byłych współpracowników z byłej pracy. Jest tam również słonik, prezent od przyjaciółki z dzieciństwa czy zielony, duży kamień awenturynu, który był elementem już nieistniejącego naszyjnika przeznaczonego mnie jako zodiakalnego raka.
Tak wiele wspomnień sprawiło, że stworzenie tej bransoletki było dla mnie ważnym wydarzeniem. Nie jest ona też dziełem ukończonym. Każdego dnia bowiem może zdarzyć się coś, co będę chciała upamiętnić…