Zaczęła się kalendarzowa jesień, noce będą coraz krótsze, coraz więcej czasu będę spędzać w domu, pod kocykiem, z pyszną herbatką i książką w ręku. I dlatego postanowiłam zrobić kilka zakładek do książek.
A że lubię kamienie półszlachetne i naturalne, każda zakładka zakończona jest błyszczącą kuleczką z kryształków, wewnątrz której ukryty jest jakiś kamień.
W kulkach schowałam jaspisy, korale, agaty, fluoryty i kwarce.
Dzięki temu, zakładka ładnie ozdabia biblioteczkę i samą książkę.
Prócz zakładek metalowych, wykonałam również zakładki z moich ulubionych koralików toho. Inspiracją do powstania pierwszej koralikowej zakładki były słowa zapisane w Księdze Henrykowskiej, powstałej w XIII wieku. Właśnie tam napisano pierwsze zdanie po polsku: Day, ut ia pobrusa, a ti poziwai (czyli Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj). Wykonałam pierwszy człon tego zdania napisanego po polsku, starając się jak najdokładniej odzwierciedlić dokładny wygląd liter: „Day ut ia pobrusa”
I oczywiście tę zakładkę również wieńczy kulka z kryształków i kamień fluorytu.
Druga zakładka koralikowa zainspirowana jest schematem Joanny Rucińskiej „Marcowe Koty”, który opublikowany został w magazynie Beading Polska (nr 1/2014r)
Już nie mogę się doczekać jesiennych wieczorów :)