Z reguły zapominam o wszelkich rocznicach. Staram się pamiętać urodziny bliskich mi osób, ale już rocznica własnego ślubu, stanowi dla mnie problem :) I pewnie dlatego dopiero przy własnych urodzinach zorientowałam się, że mój blog również miał swoje urodziny. Czwarte :)
I gdy zaczęłam go przeglądać uzmysłowiłam sobie, jak wiele się zmieniło, jak ja rozwinęłam swoje umiejętności, jak bardzo zmienił się mój styl :)
Od czego zaczęłam pare lat temu? Od zdjęć kilku projektów, które powstawały w pocie czoła, nierzadko wiele tygodni. Chciałam się wtedy przede wszystkim odstresować. Uczyłam się robić proste bransoletki, z których jedna potrafiła mi zająć kilka dni.
Korzystałam też z czyichś wzorów, jak indespiral Alety F. Baker
Czy szukałam inspiracji poza Polską.
Nauczyłam się wykonywać trójwymiarowe kolczyki czy bransoletki z koralików. Próbowałam odwzorowywać hafty czy zdjęcia. Ale to nadal nie było to.
Spędzałam więc noce nad haftem koralikowym, czy odkrywając tajniki sutaszu.
Ale tak naprawę, nie potrafię zliczyć godzin, które spędziłam nad pracą ze srebrem czy miedzią. Od poranionych palców, zwątpienia, nocnego buszowania w internecie i książkach w poszukiwaniu rozwiązań technicznych, od nieprzespanych nocy, gdy zawzięcie pracowałam nie mogąc przestać póki nie skończę…
I nawet mi przez myśl nie przeszło, że po 4 latach będę potrafiła tak wiele, a jeszcze więcej będę się chciała jeszcze nauczyć i dopracować. I że tym razem wreszcie znalazłam coś, co faktycznie mnie fascynuje :)
Urodziny, jak Nowy Rok, zmuszają do podsumowań. I dzięki temu, nadają kierunek naszym kolejnym działaniom.
Wszystkiego Najlepszego w spóźnione 4 urodziny bloga :)